Marketing po czterdziestce
Kilka dni temu od Jana Dudulskiego, Principal Engineera w Monterail, dowiedziałam się o artykule “Being A Developer After 40” autorstwa Adriana Kosmaczewskiego, który dzieli się w nim swoimi doświadczeniami z bycia deweloperem przez ponad dwie dekady.
Stosunkowo niedawno skończyłam czterdziesty rok życia, więc tym bardziej zainteresował mnie ten tekst. Jak wiele dobrych treści, również i to podsumowanie jest adekwatne także w przypadku innych ról. W oparciu o lekcje Kosmaczewskiego i swoje ponad dziesięcioletnie doświadczenie w marketingu internetowym, stworzyłam analogiczne lekcje dla obszaru, który jest mi bliższy.
Rozwijaj podstawę i ramiona w ramach koncepcji T-shaped marketer
Koncepcja T-shaped marketer opiera się o założenie, że należy mieć silną ekspertyzę w jednym z kanałów marketingowych, np. mediach społecznościowych czy tworzeniu treści. Tej pogłębionej wiedzy powinna jednak towarzyszyć również choćby pobieżna znajomość innych kanałów, pozwalająca na uzyskanie lepszych wyników działań.
Jak to może wyglądać w praktyce? Początkowo zespół marketingowy Monterail składał się z osób odpowiedzialnych za content marketing. Każda z nich zna ten obszar bardzo dobrze, jest nim zainteresowana i potrafi nie tylko przygotowywać wartościowe treści, ale też korzystać z nich w całym lejku marketingowym. Równocześnie, wszystkie te osoby odczuwały potrzebę dalszego rozwoju, co dla każdej z nich oznaczało jednak coś nieco innego. Dzisiaj jedna z nich zarządza całym obszarem marketingu, druga odpowiada za digital marketing, zaś trzecia – za całość strategii content marketingowej.
Bądź na bieżąco z trendami, ale nie ulegaj przelotnym modom
Marketing internetowy ma to do siebie, że dosyć często pojawiają się nowe trendy, produkty, które obiecują rewolucję czy nowe buzzwordy, pod którymi dosyć często kryją się dawno sprawdzone rozwiązania.
Warto to śledzić, choćby po to, aby wiedzieć, czy coś z tego może wpłynąć na grupę docelową, do której próbujesz trafić prowadzonymi działaniami marketingowymi.
Nie warto jednak porywać się na każdy nowy kanał (pamiętasz jeszcze Clubhouse, jedną z najgorętszych aplikacji pandemii?) czy wierzyć w kolejny “growth hack”.
Podstawy marketingu są (zwodniczo) proste
Trendy i chwilowo popularne kanały mają to do siebie, że przemijają, a kluczowe zasady marketingu pozostają sprawdzone od lat: bądź na bieżąco z potrzebami swojej grupy docelowej, zrozum ich potrzeby, poznaj język, jakim się posługują i miejsca, w których szukają odpowiedzi.
Pamiętaj też, że produkt czy usługa, za marketing której odpowiadasz, zazwyczaj nie jest czymś, na co ktokolwiek czeka. Twoim potencjalnym klientom czy użytkowniczkom zależy na rozwiązaniu swoich problemów i to, co masz im do zaoferowania, to najczęściej środek do tego celu, nie zaś cel sam w sobie.
Szukanie pracy i zatrudnianie nie staje się łatwiejsze
Co najmniej kilka razy źle wybrałam swojego pracodawcę. Dopiero te doświadczenia nauczyły mnie, aby jak najszybciej weryfikować, czy dana firma rzeczywiście ma budżet marketingowy. To kluczowe, by móc faktycznie prowadzić działania w tym obszarze, a jednak zaskakująco często okazuje się, że oczekiwania są takie, aby budżet marketingowy zamknął się w wynagrodzeniu zatrudnionej w tej roli osoby.
Z czasem, rozmawiając z potencjalnym pracodawcą_czynią, zaczęłam przygotowywać bardzo wstępny (ale nie zaniżony) zarys budżetu marketingowego na najbliższych dwanaście miesięcy, aby obie strony mogły ocenić, czy na pewno są na to gotowe i czy podobnie rozumieją specyfikę działań marketingowych.
Od kilku lat jestem już po tej drugiej stronie – czyli szukam osób do zespołu, weryfikując ich doświadczenie, kompetencje i dopasowanie do potrzeb, jakie aktualnie mamy. To nadal nie jest łatwe, ale nauczyłam się co najmniej dwóch rzeczy:
1. zdecydowanie lepiej zatrudnia się, mając wsparcie osób z ekspertyzą z obszaru HR;
2. używanie wielu buzzwordów, bez umiejętności wyjaśnienia ich na przykładach i opisania ich zastosowania tak, aby zrozumiała to również osoba bez doświadczenia w marketingu, zwykle sygnalizuje, że dana osoba jeszcze nie do końca rozumie obszar, o którym próbuje opowiadać.
Ucz się nieustannie. Odpowiadasz za swój rozwój
Marketing nie jest zestawem dwunastu hacków, które można opanować w weekend. Równocześnie, nie jest też wiedzą tajemną, dostępną tylko nielicznym. Jest natomiast nieustanną próbą zrozumienia do kogo, co i w jakim celu próbujesz mówić. Trudno z powodzeniem prowadzić działania marketingowe bez podstawowego zainteresowania drugą osobą, empatii, chęci zadawania pytań i zdobywania na nie odpowiedzi.
Te kompetencje w wielu przypadkach rozwijane są na studiach humanistycznych czy społecznych. Z tego powodu dosyć często twierdzę, że lektura książek z zakresu marketingu czy biznesu jest mniej przydatna, niż znajomość klasyków socjologii (ale mogę, oczywiście, być tutaj nieco stronnicza).
Przekazuj swoją wiedzę dalej
Dzielenie się wiedzą oznacza, że potrafisz przekazać skomplikowanie kwestie w taki sposób, by były zrozumiałe także dla osoby o mniejszym doświadczeniu.
Dzielenie się wynikami z resztą zespołu, wyjaśnienie komuś jak zaplanowana jest dana kampania i dlaczego, szkolenie nowych osób w zespole, pisanie artykułów czy wystąpienie na konferencji – wszystko to stanowi bezcenną lekcję, pozwalającą na porządkowanie swoich przemyśleń, nadawanie im struktury i wyciąganie wniosków.
Edukuj się 📚
“How to Become a T-Shaped Marketer” – bardzo rozbudowany poradnik od Buffera, dzięki któremu masz spore szanse pogłębić swoje kompetencje w wybranym kierunku marketingu.